Jako że od ,,dawna'' nie było takiego wyjazdu, proponuję jutro spotkanie na BP Borek o godzinie 10 (dziesiątej) i pomknięcie gdzie oczy poniosą. Myślę że ktoś rzuci propozycją traski i wszyscy z niej skorzystamy, jak to dawniej bywało.
Jako że jutro ma podobno nie padać, myślę że i kiełbaski do sakiewek można wrzucić.
Co Wy na to? Ja jestem jak najbardziej za.
Zapraszam do dyskusji nad propozycją trasy, tak powiedzmy do 200 km, albo co tam kto wymyśli.
Pozdrawiam...
Zapomniał bym, no i kto by się ewentualnie pisał.
Ostatnio zmieniony 7 października 2009, 11:00 przez Zibi, łącznie zmieniany 1 raz.
Cześć,
Zibi ubiegłeś mnie z tematem ! Ja się dołączam do wycieczki... no chyba, że nie będę mógł ale wtedy napiszę posta, że chciałbym ale nie dam rady . A z ogniskiem też dobry pomysł.
Jest siódma rano, a może trochę później, rzucam okiem w temat i widzę że zgłoszeń maławo, niemniej witam chętnych i melduję się z Gochą o dziesiątej na BP Borek.
Dla tych co nie mogą być o 10-tej telefon w profilu, dzwońcie może nie odjedziemy daleko i spiknąć można się będzie nawet po południu.
dzięki wielkie za miły wypad w takim towarzystwie
pozdrawiam
ps. to mój pierwszy wypad z CCM i w ogóle pierwszy wypad w grupie… nie dość że się spóźniłem (pomyliły mi się stacji BP) to mam nadzieje że za bardzo nie „kombinowałem” na szosie co wynikałoby z braku doświadczenia… mam szczerą nadzieje, że jeszcze nie jeden raz się spotkamy….
Chyba lecieliscie przez "moja" wioche. Kurde, jak ja wam zazdroszcze. Gdyby nie ten pech i popsuta Kozica, to bym dolaczyl, a tak to zostaje mi tylko ogladanie zdjec
Dzięki wszystkim. Niedziela udana, w takim gronie latanko to sama przyjemność. Poza pogodą (miało być cieplej) i żurkiem w Rabce (to jakiś "przegląd tygodnia" był), wszystko inne było super (Chrupa nie marudzić proszę - jest ok.). No więc do następnego...!
No właśnie Chrupa, gdzie Ty się wczoraj podziałeś ? musiałem sam - no nie sam - z żoną w nasze kierunki wracać. Błąd organizacyjny, następnym razem ustawimy się wspólnie w jedną i drugą stronę jakby co.
no na tej zakopiance jakoś poleciałem za chłopakami z krk i nie zauważyłem, w który zjazd odbiłeś ...też musiałem wracać sam (i to w dodatku bez żony :D).
następnym razem możemy się "bardziej" zorganizować...