26.09.2009 alternartwa dla Mnikowa (KrzyżTopór)

[Diobeł]

No i ja taż właśnie dotarłem. nic specjalnego , nie polecam.
Wyjechaliśmy w pięciu powrót w sześciu ,kiszka totalna .
Pzdro

[Mador]

No widzicie panowie?! Trza było z nami jechać....a nie nas olewać Cieszcie się że Was te bycki nie pogoniły.Tyle u Nas też kicha była....Na paradzie taki ścisk że jakby nie jedna laska na ścigu to by gdzie nawet palca nie było wsadzić Na wypadzie poza miasto,frekwencja nie dopisała,no i te 250 kilometrów w strugach deszczu....cóż za męczarnia.Nawet fotek nie udało się porządnych zrobić......eh...co za czasy

[Zibi]

Panowie ,,przepraszam'' za poprzedniego posta, nie każdy wyjazd musi być udany, współczuję wam serdecznie w takim razie, zwłaszcza Tobie Bartek, - widzisz! zostawili Cię biednego, pewnie latarki ze sobą nie miałeś i w lochach zamkowych zeszło Ci z szukaniem maszyny tak długo. Musiałeś coś nie źle przegiąć że tak Cię załatwili.

No już dobra... dziś pogoda znowu zachęca do schowania komuś motocykla.

[Gerard]

Chłopaki, strasznie wam współczuję; takie traumatyczne przeżycia. To dobrze, że z wami nie pojechałem, tylko sumiennie pracowałem. (k***a m*ć).

[Miki]

witam,dzieki za sobotnie spotkanie i wspolny wypadzik w plener.Dzieki tez za mile zyczenia urodzinowe,szkoda tylko ze sie tak wczesnie urodzilem ha ha

[Konik]

Jestem pełen podziwu. Nie dość że wymarzli to zapewne błądzili od baru do baru pytając o drogę, bo przecież ciemno było jak wracali, a Bartek do tego na butach i bez latarki... Prawdziwi twardziele z Was, więc zapewne szybko dojdziecie do siebie po tak ciężkich przeżyciach