Ja też dziękuję za wspólne pół trasy
Dla nie wtajemniczonych - po półtoragodzinnej walce z uruchomieniem virażki rano i późniejszym zdzwanianiu się z Orciem (w sumie cud, że udało mi się akurat dwa razy dodzwonić jak na postoju ekipa była hehe) dołączyłem do grupy w Szczawnicy.
Generalnie wypad spoko, szkoda że pierwszą część trasy sam jechałem, bo cieplej było i ogólnie przyjemniej. Ja początkowo poleciałem na Bielsko i dopiero tam się do Orcia dodzwoniłem i skierowałem na okolice Szczawnicy.
Powrót Zakopianką w 5 maszyn też przyjemny, choć chłopaki na czele na "grubasach"(Orcio i ... sorki nie wiem kto) nie szczędzili maszyn No ale przynajmniej szybko byliśmy w domu.
Dzięki i do następnego!!
Nie wiem, czy jutro też będę, także szerokości tym co będą!!
21.11.2009
Moderator: Mrozo
Heja...
Jak już napisałem w SB wyjazd solidny, duża liczba kilometrów, powrót w miare szybki (100-120) jak sie już udało pokonać katamarany na jednopasmówce ... na winklach w Rdzawce można sie było troszkę poskładać ... ... itd
..do jutra ..
aha ... i pojechałem właściwie dlatego że 9.30 zadzwonił do mnie Risto z pytaniem czy nie mam kabli do akumulatora i tym samym wyrwał mnie z błogiego snu ...
Jak już napisałem w SB wyjazd solidny, duża liczba kilometrów, powrót w miare szybki (100-120) jak sie już udało pokonać katamarany na jednopasmówce ... na winklach w Rdzawce można sie było troszkę poskładać ... ... itd
..do jutra ..
aha ... i pojechałem właściwie dlatego że 9.30 zadzwonił do mnie Risto z pytaniem czy nie mam kabli do akumulatora i tym samym wyrwał mnie z błogiego snu ...