No oczywiście, do samochodu tak - Chińczyk bez wątpliwości się nadaje, zwłaszcza z mapami znanych firm
, to tylko urządzenie i do puki działa elektronika jest mu, temu urządzeniu znaczy, wsio rybka wg jakiej mapy prowadzi nawigowanie.
Motocykl jednak to nie samochód i tu niestety, pojawia się problem zmiennej pogody, znaczy nie tylko lejącej się bezpośrednio na urządzenie deszczowej wody, ale dochodzi również słońce, które w znaczący sposób ogranicza widoczność ekranu. Oczywiście można z tym żyć, ale wkurza gdy w najbardziej potrzebnym momencie, nic na ekranie nie widać, bo właśnie jara na niego słońce, albo ochroniłeś swoje urządzenie jakimś plastikowym workiem-reklamówką , gdyż zaczęło solidnie padać.
Nie wiem jak teraz, ale dawniej nawigacje samochodowe nie miały wbudowanego blutufa, tak że tylko ekran dawał możliwość odczytu trasy. Owszem, można też zrezygnować z nawigacji w ogóle i nawigować mapami z telefonu, ale to też nie załatwia sprawy do końca, jako że widoczność ekranu telefonu, jest podobna do widoczności jaką prezentują na motocyklu nawigacje samochodowe - słabe po prostu, plus do tego, nawigowanie poza granicami PL, wymaga połączenia z internetem, roaming jak wiemy, przynajmniej na razie tani nie jest, choć idzie ku lepszemu i, no własnie - woda, jako że nie wszystkie telefony przecież są na nią odporne.
Zanim kupiłem TomToma, ,,zdarłem'' chyba z pięć mniej, lub bardziej chińskich urządzeń - wydałem przy tym sporo kasy aby ,,zaoszczędzić'' - to nie było efektywne oszczędzanie, dodam tylko. No własnie - gdybym był bardziej ostrożny, pewnie do dziś śmigał bym z TT-400 jak nasi koledzy, którzy mniej więcej w tym samym czasie też zakupili TT. Czytając fora motocyklowe okazuje się, że sporo ludzi kiedyś tam, wybrało podobny do mojego sposób ,,oszczędzania'' na zakupie motocyklowej nawigacji - z tego co wiem, nikomu się to nie opłacało.
Teraz, nauczony doświadczeniem, wolał bym kupić nawet używaną, ale przystosowaną do warunków pogodowych nawigację motocyklową, niż ,,oszczędzać'' na samochodowych Chińczykach, ale jak to mówią - ,,mądry Polak po szkodzie''.